![](https://static.wixstatic.com/media/b7909c_cdc44c9e72f94aceb2eedab78d379061~mv2.jpg/v1/fill/w_980,h_1470,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/b7909c_cdc44c9e72f94aceb2eedab78d379061~mv2.jpg)
Kiedy zamarzy nam się zjeść coś lekkiego, a równocześnie nie mamy czasu lub ochoty jeść na mieście, oni zawsze tam są, żeby zachwycać nas znów i znów. To nie tylko super jedzenie, ale także świetna atmosfera i przyjemny dla oka anturaż. Chodzi o ekipę i miejsce znane jako W kontakcie.
Hummus podawany przy ul. Polaka wyróżnia gładka faktura, nieprzesadzona gęstość i smakowe wyważenie, pozostające gdzieś między tym, co proponują inne kuchnie, zorientowane na smaki bliższe albo Izraelowi, albo krajom arabskim. W kontakcie to pomysł na pogodzenie zagranicznych tradycji ze świetną wyobraźnią, bazującą mimo wszystko na pragmatyce. Dodatki, którymi przybiera się tam hummus uzależnione są często od sezonu na dane składniki. W innych wypadkach króluje kreatywność.
Podczas ostatniej wycieczki na hummus wybraliśmy dwie propozycje: karmelizowana cebula z zatarem (bliskowschodnia mieszanka przypraw zwykle składająca się z tymianku, prażonego sezamu i zmielonego sumaku) oraz jalapeno, sos orzechowy i czarny sezam. Pierwsza opcja to gratka dla fanów słodszych dodatków. Druga - poza oczywistą pikanterią, oferuje także kwaskowość papryczek i kremowe wykończenie z pasty orzechowej.
Na koniec nie możemy nie wspomnieć o dodawanych do zamówień chlebkach. Gorące i klasyczne uzupełniają cały hummusowy rytuał o najfajniejszy aspekt - jedzenie rękami. Nie ma nic przyjemniejszego.
Comments