top of page
  • Simple Plants

Odkrywamy wegańskie sushi

Nie ma kuchni, która uniknęłaby zweganizowania. To naturalne, że w dobie coraz większej świadomości na temat zmian klimatu, problemów produkcji masowej oraz naszych potrzeb zdrowotnych, coraz więcej osób skłania się w stronę ograniczania spożycia mięsa i produktów odzwierzęcych. Dotyczy to zarówno naszych codziennych wyborów kuchennych, jak i preferencji gastronomicznych (kiedy zamawiamy jedzenie w restauracjach).


Do wyjątków nie należy kuchnia japońska, w tym także sushi, kojarzące się z owocami morza, a w szczególności świetnej jakości rybami. Wrocławski lokal Jadłbym wychodzi naprzeciwko potrzebom osób plant-based oraz tym, którzy zwyczajnie chcą spróbować, jak może smakować roślinne sushi. My mieliśmy okazję przekonać się o tym niedawno, próbując wybranych fragmentów obszernego menu restauracji.


Jak wrażenia? Przede wszystkim zaskoczenie.




Sushi to celebracja - to jedzenie przynoszące radość z powodu samej formy, w jakiej jest podane i sposobu, w jaki je jemy. Tu nie ma miejsca na nudę. Sam cykl krążek - sos - usta - imbir - kimchi - powtórz jest zwyczajnie ciekawy, szczególnie kiedy wybieramy spośród różnych opcji! A w Jadłbym próbowaliśmy całkiem ciekawych, w tym m.in. rolek z sałatką z "wegańskich małży", roślinnym "łososiem" czy tofu BBQ. Niektóre z nich były w dodatku pokryte chrupiącą tempurą. Słowem - mieliśmy co odkrywać.


To taki rodzaj lunchu, który chce się zamówić zarówno na bardzo dobry dzień - żeby celebrować sukcesy i dobre wieści, jak i na poprawę nastroju, jako kulinarną rozrywkę i bardzo przyjemne doświadczenie.




Co jeszcze? Świetnej jakości tofu przygotowywane przez restaurację oraz całkiem dobre kimchi (nie powalało jednak ostrością - spodziewaliśmy się nieco więcej chilli), a także udane i bardzo czekoladowe brownie wegańskie (zdaje się, że z fasoli). Wniosek? Japonia we Wrocławiu po wegańsku może smakować super - i tak też smakuje.

bottom of page