![](https://static.wixstatic.com/media/b7909c_a88a9dc4628b49fbada1b356367d2a4e~mv2_d_2731_4096_s_4_2.jpg/v1/fill/w_980,h_1470,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/b7909c_a88a9dc4628b49fbada1b356367d2a4e~mv2_d_2731_4096_s_4_2.jpg)
Autor sprytnego połączenia fermentowanej soi i orzechów to bez wątpienia bohater wege-gastronomii. Do tego sos BBQ i świeże warzywa? Nie mamy pytań. Takie właśnie rzeczy serwują ludzie z wrocławskiego Green Busa.
Nie mamy w zwyczaju unikać wegańskiego street foodu. Jesteśmy jednak świadomi, że tego typu kuchnia, nawet jeżeli roślinna, nie mogłaby stanowić naszego menu w 90%. W przypadku Geen Busa, kuchni w 100% ulicznej, prostej, nie można mówić jednak o fast-foodzie. Wszystko przygotowywane jest tam na świeżo, a jakość składników wydaje się być bardzo dobra. Nawet jeżeli lokal ten, oprócz burgerów, serwuje jeszcze pizzę i kebab, nigdy nie ma się poczucia, że jemy junk food. To duża zaleta tego miejsca - zapewnianie dużej dozy przyjemności, komfortowego żywienia, bez kompromisów, które mogłyby wpłynąć na jakość przyrządzanych potraw.
Tak jak zawsze, tak i w przypadku, gdy zamawiamy tempehowego burgera, czujemy, że możemy sobie pofolgować, ale wciąż świadomie. Ze smakiem.
Comments